Znamy już pierwszego finalistę Mistrzostw Europy we Francji. Jak wiemy to Portugalczycy, którzy wygrali z Walią 2-0. Zatem nie mamy się czego wstydzić, a zwłaszcza remisu 1-1 po dogrywce i minimalnej przegranej w rzutach karnych z ekipą Fernando Santosa. Jak jeszcze Niemcy pokonają dzisiaj Francję, a my przecież bezbramkowo zremisowaliśmy z mistrzami świata to już w ogóle będzie oznaczało, że mamy drużynę na medal. Niestety tego medalu w tym roku nie będzie. Ale kto wie, może za 2 lata?
Tylko czy rzeczywiście ekipa Loewa wygra z zespołem Didiera Deschampsa? Bo przecież Trójkolorowi świetnie zaprezentowali się w wygranym 5-2 meczu przeciwko Islandii. Widać, że są w formie, choć kilka elementów należałoby poprawić. W pierwszej kolejności w defensywie. Dodatkowym atutem Tricolores jest to, że grają u siebie, przed własną publicznością. Poza tym wystąpią w najsilniejszym zestawieniu. Nie licząc oczywiście piłkarzy, którzy nie znaleźli się w kadrze Les Bleus na Euro 2016 z różnych powodów.
Niemcy natomiast jak zwykle mają kłopoty z kontuzjami. W półfinale nie wystąpią Sami Khedira i Mario Gomez. Ten drugi mistrzostwa ma już z głowy. Nie w pełni sił jest też Bastian Schweinsteiger (kapitan), który jednak ponoć ma zagrać od pierwszej minuty. Świadczy to o sporych problemach Joachima Loewa. No i za kartki nie zobaczymy Matsa Hummelsa. Jednym słowem nie wygląda to dobrze. A proszę jeszcze pamiętać, że piłkarze Jogiego mają za sobą ciężki bój z Włochami.
Co prawda Niemcy mają patent na gospodarzy w półfinale wielkich imprez. Jak dotąd wygrali aż sześć razy, tylko w 1958 roku lepsi okazali się Szwedzi. Także bilans bezpośrednich spotkań w fazie pucharowej MŚ i ME wypada na korzyść naszych zachodnich sąsiadów. Wygrali z Francuzami 3 pojedynki, przegrywając tylko jeden raz. Ale jak ktoś zauważył statystyki nie grają.
http://www.fussballdaten.de/vereine/deutschland/frankreich/
Przypomnijmy sobie jeszcze ostatnie dwa mecze między Francją i Niemcami:
MŚ w Brazylii (04.07.2014): w 13 minucie jedynego gola dla Niemiec strzela Mats Hummels. Nie upilnował go Raphaël Varane (nr 4). Dzisiaj obaj nie zagrają.
Mecz towarzyski na Stade de France w Saint-Denis (13.11.2015): Olivier Giroud strzela pierwszą bramkę dla Francji w 45 minucie. Ostatecznie Trójkolorowi wygrywają 2-0. Drugiego gola zdobył André-Pierre Gignac (86.). Tego dnia miały też miejsce zamachy terrorystyczne we Francji. Zginęło 137 osób. Pokój Ich Duszom.
Komentarze